sobota, 10 maja 2008

Gotowe na wszystko 4x12





Uff, ostatnio miałem tego serialu dość. Od odcinka o tornadzie spadł tak na psy, że chciałem już zarzucić jego oglądanie, podobnie jak zrezygnowałem z tracenia czasu przy Prison Breaku. Żona ma jednak spory sentyment do Desperatek, więc jak muss to muss.

Nie wiem, co powodowało taką obniżką formy Gotowych na wszystko po strajku scenarzystów. Zatrudnili nowego? Zmienili reżysera? Nie wnikam, ale różnica była olbrzymia. W 12 odcinku sezonu 4. najwyraźniej wraca stary scenarzysta/reżyser, a wraz z nim serial odzyskał starą formę. Znów jest inteligentnie, śmiesznie, bez scen typu Bree próbująca sprzedać tyłek syna za remont domu.

Mam nadzieję, że to niejednorazowy wyskok i Gotowe będą łagodzić nieco tęsknotę za serialem pokroju Dextera.

Brak komentarzy: