środa, 4 czerwca 2008

Lost 4x12, 4x13 i 4x14 - Finał sezonu!!




[Spoilerów brak;)] Zagubionych darzę sporym sentymentem. Biorąc jednak pod uwagę ogólną kondycję czwartej serii (temat ten poruszałem przy okazji opisu wcześniejszych odcinków), nic wielkiego po finale nie oczekiwałem. I faktycznie, jest on do dokładnie taki, jak można się było spodziewać - po prostu przeciętny.

Trzeci sezon także nie był najwyższych lotów. Tam nie najlepsze wrażenie zatarto dzięki rewelacyjnym epizodom końcowym. W czwartym sezonie nie było to już takie proste - znamy przyszłe losy większości bohaterów, wiemy kto przeżyje, domyślamy się kto zginie. Choć twórcy próbują serwować niespodzianki, to już nie ten ich kaliber, by z napięciem gapić się w ekran monitora. W efekcie mamy chyba najnudniejszy finał w historii Losta (co wcale nie znaczy, że jest nudno - po prostu poprzednicy wysoko zawiesili poprzeczkę).

Inny problem, to zbytnia moim zdaniem przesada i brak konsekwencji we wprowadzanych wątkach sci-fi. Choć nie dla wszystkich musi to być wadą, to mnożące się drobne "nielogiczności" rzucą się jednak w oczy chyba każdemu. Lost nigdy nie należał do seriali mocno osadzonych w realiach praw logiki i rachunku prawdopodobieństwa (choćby nieustające przypadkowe wpadanie na siebie bohaterów pośród wielkiej dżungli), taka jednak była przyjęta konwencja i to nie przeszkadzało. Stosowana jednak w ostatnich epizodach liczba nierealnych "uproszczeń" była już niestety za duża - wyraźnie widoczny był pośpiech w kręceniu odcinków powstałych po strajku scenarzystów.

Finał czwartego sezonu jest niezły, tylko niezły. Poczucie niedosytu pozostało, potęgowane jeszcze obawami o klimat kolejnych epizodów, których akcja będzie rozgrywała się w większości poza wyspą. Lost ma jednak coś takiego w sobie, że nawet po słabym odcinku czeka się na kolejny, więc wiernym widzem pozostanę:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

I agree with you about these. Well someday Ill create a blog to compete you! lolz.

Marcin Łuczak pisze...

Hmm, czy najnudniejszy? Trudno to określić. Moim zdaniem każdy finałowy odcinek był na wysokim poziomie, a różnice pomiędzy nimi są minimalne. Ale oczywiście to zdanie, jak już wcześniej mnie nazwałeś, Maniaka :D

Wydaje mi się również, że uproszczenia stosowane przez scenarzystów, choć czasem faktycznie zbyt dosadne i bezczelne, są potrzebne. Zgodzę się z tobą jednak, że w tym sezonie były trochę przegięte.

Podsumowując, pomimo że sezon 4 jest sezonem odpowiedzi i dużo rzeczy się wyjaśniło, to i tak nowych pytań pojawiło się sporo. Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem sezon 4 jest znacznie lepszy od 3, który powiedzmy sobie szczerze zaczął wciągać tak dopiero ok. 10 - 11 odcinka. Pewne jest że do końca stycznia 2009 będę z niecierpliwością wyczekiwał na 5 sezon.

Pozdrawiam,